Kurczę, byłam dziś w ikea i musiałam sorzystać z toalety. Młody głeboko zasnął w kieszonce. Za chiny nie chciałam go odmotać na tę chwilę, bo by się zbudził bankowo.
No to weszłam i tak tylko widziałam jak się ludzie na mnie gapią, że z tym biednym dzieckiem do kibelka włażę.
No krępujące doświadczenie jak nie wiem.
Staracie się jednak odmotać?