Z góry piszę, że nie mam zamiaru nikogo atakować.
Chciałam tylko wyrazić moje zadziwienie.
Otóż Franek mi się dziś zwalił do pieluchy. Nie zauważyłam, zajęłam sie czymś innym i trochę młodego olałam. Moja wina.
Ale co to było - kupa rozplaskana po całym tyłku, pielucha uwalona od góry do dołu i jeszcze w środku. Masakra było to umyć i zeskrobać z tyłka i pieluchy.
I ja się dziwię, jak można używać wielo i codziennie przeżywać coś takiego. Przecież to widać, jak dziecko zbiera się do robienia kupy. Z resztą, nawet jak zacznie, to można jeszcze częściowo uratować sytuację i wydusić resztę do nocnika.
Wysadzam Franka od samego początku. Nie mamy pełnego EC, ale kupę udaje mi się złapać. No po prostu nie wyobrażam sobie kupy w wielo.
Dlaczego nie wysadzacie, mimo wiedzy, kiedy dziecko zabiera się do sprawy? Nie przeszkadza wam to?