testy otulacza grovia sio (rzep) i wkładów mikrofibrowych no-prep.
testujący: chłopiec, 2 lata
1. otulacz - chyba najzgrabniejszy otulacz PUL, z jakim miałam doczynienia. pięknie się układa na dużym dziecku (13 kg) i zostaje jeszcze zapas na ew. dalsze miesiące pieluchowania. rzep trzyma mocno. w kwestii mechacenia się materiału pod rzepem nie wypowiem się, bo byłam pierwszą testującą.
piękny kolor: nie pomarańczowy (jak na zdjęciu producenta), ale truskawkowy (soczysty)
siateczka wew. jest IMO rewelacyjnym rozwiązaniem, bo laminat pulowy nie dotyka skóry dziecka. otulacz jest dość wąski w kroku.
ocena 9/10
2. wkłady mikrofibrowe no-prep
szersze (tj. mniej profilowane) i większe niż wkłady konopne. są też bardziej puszyste. na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że będzie to wpływać na większą chłonność. niestety
to tylko 4 warstwy cienkiej mikrofibry. u mojego dwulatka po 2h był już przeciek. niestety mikrofibra nie schnie szybciej, co utrudnia zszycie wkładu, a obecność PULu uniemożliwia położenie mokrego wkładu na kaloryferze. czas schnięcia porównywalny do wkładów konopnych IMO.
po raz kolejny mam wrażenie, że wkłady grovia zostały zaprojektowane i wyprodukowane przez osoby, które nigdy nie wielopieluchowały. wkłady największą powierzchnię chłonną mają z tyłu (na pupie), choć dzieci siusiają gł. z przodu (chłopcy) lub po środku (dziewczynki). nie ma też możliwości wczepienia wkładów tył na przód, gdyż napki są niesymetrycznie mocowane.
te mankamenty wkładów sprawiają niestety, że grovia w moim stosiku nie zagrzała miejsca i raczej już nie zagości, mimo genialnego produktu jakim jest sam otulacz sio.
ocena 3.5/10
edit: dziękuję za możliwość przestestowania nowego zestawu