"za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"
powiem tak
"zdziwko mnie chapło"
to chyba najbardziej oddaje moje uczucie
i też wszystko rozumiem (promocja-kasa-nawet wyglada bardziej na ergo-moze nawet tym ergo jest w ich mniemaniu), ale własnie nie czuję
za to w madrych rodzicach ide looknąc, ta książke juz kupiłam więc teg onie odkręce, ale nad tą się zastanowię...więc...takie moje wnioski
ps: ok, mam tą fotę...masakra!
Ostatnio edytowane przez mamaslon ; 27-04-2012 o 09:50
Kruszynka 2010
Doradca Akademii Noszenia Dzieci
LULAMY Akademia Chustonoszenia
Specjalistka od metody karmienia dzieci- BLW (Bobas Lubi Wybór), Certyfikowany uczestniczka szkolenia z BLW prowadzonego przez Gill Rapley.
BabyLedWeaning
oraz Stowarzyszenie Poznań w Chuście
moje zwierzaki i
Ja rozumiem ale nie do końca. Też mam firmę, która robi projekty dla dzieci i o reklamach w projektach się dużo rozmawia. To kwestia wyczucia. Na stronie promujacej zdrową żywność mogłabym reklamować wodę mineralną, ale nie coca colę. Predzej bym wzięła reklemę neutralną dla tematu - np. chusteczek do nosa czy kremu na słońce.
Córki: 2004, 2005, 2007 i 2010
No tak, moje zdanie zapewne wynika z faktu, że w czasie mojego 4-letniego chustonoszenia wyrosłam z oburzania się na wisiadła i chęci wytępienia ich z wszelkich źródeł przekazu
MNIE żyje się z taką postawą lepiej.
Ale - mając w pamięci moje nastawienie sprzed 2-3 lat, rozumiem tę potrzebę do rzucania gromów na forum
Ty możesz pogrozić wałkiem, inny musi się zdeklarować za albo przeciw.
Obawiam się, że jakby była reklama kremu czy chusteczek, to też by ktoś rzucił gromem, że nieeko, że firma nieetycznie postępuje albo chińszczyzny używa, a już na pewno nie jest związana z rodzicielstwem bliskości
edit: to może trzeba zrobić forumową listę pracodawców, którzy chętnie wyłożą kasę w zamian za zdjęcie na okładce?
Poznań w chuście zaprasza!!!
"za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"
grimmo, wiesz co, a nie wiem sama, czy uzasadnione.
Ja misji też (już ) nie mam.
Co do wydawców
Wydaje mi się, że mogą wchodzić w grę sprawy, o których my - niezwiązani z branżą - nawet nie pomyślimy.
Nie wiem.
Nie chcę wymyślać, bo kompletnie się na tym nie znam.
Ale fajnie, że skoro już Mamania "ma konszachty" z wcielonym złem - to przynajmniej zamieścili zdjęcie nosidła w wersji niewisiadłowej i przodem do rodzica.
Od razu mi się to rzuciło w oczy - bo w większości innych miejsc BB prezentuje się z wisiadłami i z bobasem rozkosznie dyndającym na kroczu przodem do świata
no nie wiem... ja jestem skonfundowana. mocno. bardzo mocno. jakoś mi to nie odpuszcza... za cholerę nie umiem się odnaleźć w sytuacji mariażu wiszącego zła z czytalnym dobrem :/
nawracanie ulicy mnie nie kręci i nie nęci, ale no... odebrano mi możliwość polecania tej książki... nie podoba mi się to. mało tego... odechciało mi się ją kupować...
Sobie można porozważać - czy lepiej że wyszła książka A.Stein z reklamą nosidła, czy lepiej żeby nie było książki A.Stein ani reklamy nosidła...
Wydawnictwa raczej nie są instytucjami charytatywnymi.
No dobrze - muszę, bo się uduszę:
Ile osób z tego wątku przeczytało tę książkę?
Podobno nie ocenia się książki po okładce?
A ile osób poleca wszystkim wokół "Mądrych Rodziców" z pięknym zdjęciem wisiadła w środku?
Dlaczego MR są ok?
O ile rozumnie przeczytałam te wszystkie peany na temat MR, książka ma po prostu świetną, przydatną, przystępną treść, ułatwiającą mądre spojrzenie na swoje rodzicielstwo i na dzieci.
Zdjęcie dziecka - w BB, przodem do świata - jest ilustracją do tekstu, jakiejś treści - a więc raczej bardziej się na nią zwraca uwagę, niż na jakąś reklamę z tyłu książki?
A mimo to od lat trwała tutaj pogoń za tą pozycją, forumki licytowały ją za ponad 100 zł, co chwilę przewijały się prośby o MR w pdfie, a kiedy pojawił się dodruk, połowa forum oszalała ze szczęścia.
POMIMO, że na stronie 141 wisi sobie na kroczu dzieciak w BB
Więc dlaczego DzB jest be?
Dlaczego BB w tej książce odbiera chęć do kupienia i wyklucza możliwość polecania?
Nie rozumiem...
Ależ dlaczego nie kupować? Czy o wartości książki świadczy obrazek na okładce?
Myślę o tym tak, że jak to będzie bestseller, to nikt na okładkę nie spojrzy, tylko doceni treści. Jak w linkowanej tu pozycji bardzo znanej, gdzie wisiadło w treści, o zgrozo, czytelniczki wypatrzyły. Czy tylko z tego powodu należy wykluczyć je z biblioteczki książek pożytecznych i ważnych?
O kwestiach finansowania publikacji oraz pozyskiwania sponsorów nie podejmuję się wypowiadać, bo się nie znam.
A o nosidle na okładce zawsze możesz mówić, że BB skłania w dobrym kierunku, skoro w książce w reklamie umieścili zdjęcie przodem do rodzica/noszącego i nie wisiadło, a nie standarowy zwis przodem, chociaż do ideału daleko. Wyrażając aprobatę dla książki, krytykujesz nosidło i odcinasz się wielkimi nożycami.
edit: zdublowałam się z Metą
Meta, AS - dokladnie
Bez przesady...bojkot ksiazki i wydawnictwa? Jakos mi sie to kojarzy nie fajnie
Adam 2009
Alicja 2011
I ja podejrzewam, że to był taki wybór. Nie oszukujmy się, to nie jest pozycja, która sprzedawać się będzie jak T.Hogg czy książki superniani.
IMO lepiej, że książka jest z reklamą, ale jest. Książki nie czytałam jeszcze, ale wątpię też żeby osoby, które ją przeczytają pobiegły zaraz kupować BB.
mama Tolka 01.08.2011 i Sary 27.04.2014
To tylko teoretyzowanie: bez BB książka by wcale nie wyszła. Wiele wydawnictw wydaje bez sponsorów i jakoś się da. Nie dziwię się wydawnictwu (bo ich rzeczywiście raczej kasa obchodzi, po to maja wydawnictwo) ale raczej Agnieszce Stein, że się zgodziła (o ile ktoś ją spytał o zgodę).
Córki: 2004, 2005, 2007 i 2010
Mi., nie gniewaj się, nic osobiście, ok? O Ciebie chodziło, bo akurat Twoja wypowiedź pobudziła mnie żywo do refleksji. Może potrzeba Ci czasu, a może nie wszystko, co wychodzi z Mamanii musi Ci się w 100% podobać?
edit: Modrooczko, czy orientujesz się, ile wydają książek rocznie wydawnictwa niesponsorowane z zewnątrz? Mam wrażenie, że wiesz więcej i chcesz się tym z nami podzielić Bo dla mnie to zawsze było dziwaczne, że ktoś ma na to kasę.