Zdecydowanie pod siebie
Zdecydowanie pod siebie
Chusty wybieram zdecydowanie pod siebie i swój gust. A w temacie różowych chust i chłopców, raczej nie miałabym oporów przed noszeniem chłopca w różach Ładnemu we wszystkim ładnie
Lena '07Nina '10 Blanka '12 Gabriel '16 Matilda ‘18
A. 06.14 (*)
https://m.facebook.com/thetwoowls/ -dzieciecy handmejd
Mój świat fotografii - fejsbukowy fanpejdż, zapraszam!
A ja wybieram chustę pod miałżona, właściwie to on sam wybierał kolorek- na szczęście nati nie ma biało-zielonej (kolory Lechii Gdańsk) i nosimy się w avocado. Następne chusty już wg mojego(mamowego?!) gustu - o ile większość życia nosiłam się na czarno, o tyle przy chustach zakochałam się w mutli-kolorowych... jedzie do nas Zachód Słońca i czekamy na Amitolę z Girasol.
Różowemu mówimy stanowcze NIE.
Też mówiłam, że córki na różowo nie ubiorę...ale ciotki przysyłały różowe pajace, cóż jak wszystko inne było już brudne to i różowy ubrałam... mam nadzieję, że nie będzie pamiętałakasjasA ja mam nadzieję, że jak będę miała kiedyś córkę, to nie będzie miała ani jednej różowej rzeczy
chusta jest dla mnie nie przepadam za różem, ale w niewielkich ilościach może być Nosiłam w tęczy francuskiej i GypsyMama Haumea o takiej http://www.wrapsodybaby.com/shop/proddetail.php?prod=haumea
i jakoś mi z tym dobrze
Miłosz-11.05.2010
Za czasów mojego dzieciństwa (czyli naprawdę bardzo dawno temu ) różowy był kolorem dla małych chłopców a niebieski dla dziewczynek. Nawet do chrztu tak się ubierało. Ja tam osobiście nie mam uprzedzeń do żadnego koloru. Synka w róż bym nie ubrała, żeby nikt go nie brał za dziewczynkę ale różową chustą bym nie pogardziła. Teraz noszę w Rosalindzie ufarbowanej na ciemną oberżynę (chyba oberżynę - muszę spytać t_a_s co to właściwie za kolor).
A ja jednak nie wpakowałabym Pio w róż... Nawet fioletowa Grecja, którą mamy, jest do usypiania i przytulania w domu, nie na wyjścia. Wyjściowe są niebieska i zielona.
Poza wszystkim- ja od czasów niemowlęcych nie miałam na sobie nic różowego i jeżeli nie przejdę jakiejś ostrej zmiany osobowości, to tak już zostanie ...
Wybierając pierwsza chustę, gdy miałam tylko Stasia i nie planowałam chusto-szaleństwa, wybrałam niebieską, czyli coś uniwersalnego co też mężowi się będzie podobać.
Teraz wybieram tylko i wyłącznie pod siebie i właśnie niedawno zanabyłam różowo-pistacjowe wisienki didka. Nie ma problemów z ubieraniem malucha na różowo, obaj jako malcy nosili sporo różowych ubranek po kuzynkach. I jest im w nich baaardzo do twarzy. Teraz Stasiowi raczej zdecydowanych różów nie zakładam ale taki blady róż to czemu nie. Zresztą często powtarzam, że tylko prawdziwy mężczyzna może chodzić w różowym
Mama Stasia (28 II 2009) i Franka (7 III 2011) i Łusi (22 VI 2013) i Józia (15 VIII 2015)
Mój blog: "Ania tworzy" - zapraszam!!!