o proszę - akurat wątek na czasie w moim przypadku
jako osoba lubiąca sobie potestować różne rzeczy, pożyczyłam na próbę chustę Womara, taką czerwoną i przeżyłam totalny szok!
PRZED WYPRANIEM (chusta była nowa, nienoszona):
kolor: w zasadzie czerwony
wzór: firankowy ale w sumie mi się podoba (to są chyba peonie, nieprawdaż?)
sztywność: koszmarna
zapach: obrzydliwy - nie mam pojęcia czym ta chusta śmierdziała
śliskość: wysoka
grubość: cienka
motność: wysoka
ogólnie: nie powaliła mnie na kolana ale byłam zaskoczona motnością
PO PRANIU:
kolor: NADAL w zasadzie czerwony
wzór: jak wyżej
sztywność: niska
zapach: już bez zapachu (na szczęście)
śliskość: znacznie mniejsza
grubość: bez zmian
motność: nadal wysoka
ogólnie: podoba mi się
...najpierw miałam wrażenie, że nie jest to chusta z bawełny...
ale przypomniałam sobie, że identyczne wrażenie miałam w przypadku chust chimparoo
...potem z niedowierzaniem obejrzałam splot - faktycznie skośno-krzyżowy
...do pralki zanosiłam z zatkanym nosem
...szkoda, że jest jednostronna bo ja w kangurku nie noszę a jedynie w tym wypadku jednostronna chusta może IMO dawać fajne efekty
...mota się znakomicie - naprawdę nie wiem, dlaczego dziewczyny uważają inaczej. Motałam w naprawdę wielu chustach i womarowa kojarzy mi się z zarą - trzeba ją uczciwie zamotać bez niedociągnięć ale potem trzyma jak skała - z żadnej innej oprócz zary i inki nie miałam takiego uczucia (a bardzo je lubię)
reasumując:
po pierwsze nie jestem na liście płac Womara
po drugie nie znoszę wisiadeł i po moich perturbacjach z tą firmą (niektórzy wiedzą, ze miałam dawno temu wisiadło i Pyza rozpięła w nim klamry i w ostatniej chwili ją złapałam po czym nasmarowałam e-mail co o tym myślę) nie darzę, delikatnie mówiąc, ich miłością
po trzecie tą chustą jestem zachwycona i na pewno ją kupię
ale ja jestem z tych co oceniają produkt a nie producenta i rozumiem, że ktoś popełnia błędy ale jeśli potem stara się je naprawić to mimo wszystko potrafię wybaczać (w przeciwieństwie do niektórych na tym forum
) - wybaczać, choć nie zapominać.
... no i teraz pewnie się zacznie hihihihihihihi...
dopisek: generalnie jak ją dotykałam na targach to była pfuj ale bardzo zyskuje po upraniu - to jakby nie ta sama chusta