Strona 10 z 11 PierwszyPierwszy ... 234567891011 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 181 do 200 z 212

Wątek: Rodzina przeciw chustom :/

  1. #181
    Chustoholiczka Awatar Liv
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Wieś zwana Warszawą, zielone Powiśle
    Posty
    4,318

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Nastka55 Zobacz posta
    ja tam tez wole miec syf w chalupie a miec za to czas dla swego dziecka. tym bardziej ze to moje pierwsze dziecko, chce na nie patrzec, patrze jak rosnie sie rozwija i sie usmiecha do mnie. a codziennie dostaje ochrzan ze nic nie robie tylko siedze z ''dzidziusiem''jak to mowi moja tesciowa. za przeproszeniem mam to gdzies i bede spedzac ze swoim dzieckiem tyle czasu ile zechce. to sa niepowtarzalne chwile z maluchem i nie zamierzam ich stracic. tesciowa mowi ze jak musiala isc do pracy na dwor to zostawiala placzace w nieboglosy dzieci i ze jakos same sie wychowaly i sie naryczaly ile wlezie. ja nie chce zeby moj syn sie zaplakal na smierc i lezal tylko i patrzyl w sufit. tylko ze mojej tesciowej sie nie dogodzi, jak siedze z dzieckiem to nie dobrze. ale co tam. bede sobie siedziec nikt mi nie zabroni. niech se gada kobieta, wytrzymam.
    Nastka, z tego co piszesz, jesteś bardzo silną, rozsądną kobietą. chroń siebie i Mikołaja.
    Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)

    Pochłonęło mnie życie,
    więc w wirtualnym niebycie
    pozostaję do odwołania.



  2. #182
    Chusteryczka Awatar Kilerek_81
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    Lublin
    Posty
    2,130

    Domyślnie

    [QUOTE=Magdailena;804723]Ja myślę, ze warto jest mieć dystans - zwłaszcza do swoich rodziców. Wiem, ze jest trudno, jesli jest się wrażliwym.

    Czasami tylko to zostaje.


  3. #183
    Chustonówka Awatar asiulec
    Dołączył
    Aug 2010
    Miejscowość
    Radomsko
    Posty
    4

    Domyślnie

    Nastka muszę Ci powiedzieć, że dobrze Cię rozumiem. Kiedy mieszkałam u teściów nie było między nami dobrze, wręcz okropnie, nie będę wdawać się w szczegóły ale powiem tylko, że zawsze chyba już niesmak pozostanie. Po miesiącu mieszkania z teściami miałam dość a o tym, że wychodzę i nie wrócę poinformowałam męża telefonicznie. Też usłyszałam, że mam sobie iść, więc poszłam - marzyłam o tym. W sumie dobrze się stało. Mąż stanął na wysokości zadania, pokazał na kim mu zależy i już wtedy wiedziałam, że cokolwiek się stanie mogę na niego liczyć.
    Zamieszkaliśmy z moją rodziną, która bardzo mnie wspierała w czasie pierwszej ciąży gdy mąż odbywał służbę wojskową, zawsze będę im za to (i nie tylko) wdzięczna. Po porodzie jednak wszystko zaczęło się zmieniać. Oboje z mężem błądziliśmy ale słuchanie podszeptów i dobrych rad rodziny wcale nie zawsze wychodzi na dobre. to co innym wydaje się słuszne wcale nie musi takie być dla nas.
    Kryzys małżeński trwał długo bo ponad pół roku. Byłam zmęczona naszym związkiem, nie cierpiałam poranków bo zaczynały się od kłótni, wolałam udawać że śpię. Niedziele to był dla mnie koszmar bo mąż nie szedł do pracy. Kiedy stanęło nasze małżeństwo pod wielkim znakiem zapytania poprosiłam męża o poważną rozmowę. Z facetami trzeba jasno, krótko i czytelnie. Byłam zdecydowana zarówno rozwieść się jak i naprawić wszystko, ale wiadomo, że samemu naprawiać się nie da, rodzinę buduje się wspólnie. Postawiłam ultimatum którego nie żałuję a mianowicie albo rozwodzimy się albo naprawiamy to z pomocą psychologa. Tobie radzę zrobić podobnie. Przede wszystkim zbierz wiadomości na temat tego jakie masz rozwiązania.
    Moim zdaniem teściowa znęca się nad tobą psychicznie a to także przestępstwo. Nagraj ją na kamerkę od komputera, na dyktafon od telefonu komórkowego, nie musisz tego wykorzystać od razu może nawet wcale nie będzie trzeba (chociaż może przestała by cię gnębić gdyby wiedziała, że masz ją na taśmie albo możesz nagrać coś co potem usłyszał by ktoś obcy) ale to zawsze jest jakiś dowód w razie np. rozwodu czy pozwu przeciwko niej gdyby zaszła taka konieczność, nigdy nic nie wiadomo a sytuację masz ciężką i coś z tym musisz zrobić. Nie daj sobą pomiatać ani rządzić, nie musisz być ani sprzątaczką ani kucharką swojej teściowej.
    Mimo wszystko chyba powinnaś pogadać z rodzicami, jeśli ich o tym nie poinformujesz to po pierwsze dajesz ciche pozwolenie teściowej na działanie bo to wasza tajemnica, ona przez to czuje się bezpiecznie co może ją nakręcać a po drugie nawet jeśli rodziciele czynnie cię nie wesprą to chociaż nie będą zaskoczeni ewentualnym rozstaniem i nie będą czuli się całkowicie odizolowani od twojego życia. Postaw się na ich miejscu i odpowiedz sobie na pytanie czy gdyby twój Mikołajek miał kiedyś problemy to chciałabyś o tym wiedzieć? Może twój mąż też zacznie słuchać co masz do powiedzenia i bronić cię w obawie, że ze swoimi problemami pójdziesz do rodziców a to już jakiś początek.
    Nie pisałaś na jakiej zasadzie macie ten kredyt. Na twoim miejscu nie pakowałabym pieniędzy (zwłaszcza dużych) w coś co nie jest twoje. Jeśli gospodarstwo nie jest na ciebie i męża przepisane a mimo to włożyliście w nie swoje pieniądze to radzę zachować wszystkie faktury, które będą stanowiły dowód, że faktycznie włożyłaś kasę w ten interes. Być może to i tak nic nie da ale warto to trzymać. Czasem może się zdarzyć, że rodzice męża przepiszą wszystko jednemu z jego rodzeństwa i w tedy nie macie nic oprócz długu. Wówczas faktury się przydadzą żeby odzyskać choćby część pieniędzy.
    Pogadaj z mężem, bez rodziców, na spokojnie. Staraj się na pierwszy plan wysuwać fakty a nie uczucia. Dawaj mu dojść do słowa, zapytaj jak on widzi mieszkanie z rodzicami, czy jest szczęśliwy gdy mama cię gnoi i czy ma pomysł na rozwiązanie waszych problemów. Przypomnij mu jak było wspaniale kiedy chodziliście na randki, zapytaj, czy nadal widzi w tobie tamtą dziewczynę. Myślę, że twój mąż trochę za bardzo siedzi pod kapciem mamusi ale może da się go stamtąd jeszcze wyciągnąć. Taką rozmowę też warto nagrać, nigdy nie wiadomo co się zdarzy, bądź dobrej myśli ale nie wykluczaj najgorszego. Być może dostrzeże swój błąd a wtedy poproś go o rozmowę także z teściową i niech twój ślubny przy tobie powie mamie w oczy, że ty jesteś ważną osobą w tym domu i że nie ma prawa ani ci rozkazywać ani krytykować ani wtrącać się w wychowywanie dziecka. Jeśli będziesz chciała jej pomocy to sama ją o nią poprosisz.
    Jeśli małżonek wcale nie będzie chciał z tobą rozmawiać ani ratować małżeństwa to cześć. Dla dziecka najlepsza matka to szczęśliwa matka a szczęścia nie zaznasz przy dominującej teściowej i mężu- maminsynku. Pamiętaj, że rozwód to nie koniec świata, owszem jest ciężko, tym ciężej jeśli dzieci są starsze ale wcześniej trzeba zrobić wszystko co można aby ratować małżeństwo lecz nie rezygnując z własnej godności i przekonań. Twój mąż musi zacząć Cię szanować, jesteś w końcu jego żoną, matką jego dziecka i szacunek Ci się należy. Nie czekaj aż mały urośnie aby odejść od męża, bo finansowo to wygląda tak, że dostaniesz na dziecko alimenty i dla ciebie też (alimenty dla matki do skończenia przez dziecko 3 roku życia). Są instytucje które pomagają samotnym matką więc nie zostaniesz sama a przynajmniej będziesz miała spokój psychiczny.
    Jeśli przy mężu trzyma cię tylko dług zaciągnięty w banku to lepiej sobie odpuścić, bo czy warto nawet dla dużych pieniędzy być poniżaną? Ale jeśli gospodarstwo jest wasze to nie wahaj się przypominać o tym teściowej, nowa gospodyni to nowe rządy, zasady i priorytety. Jak tak strasznie się przejmuje porządkiem to niech lata sobie ze ścierką, szczotką, widłami czy grabiami sama, jak kiedyś dawała radę to może i teraz da zamiast się mądrować.
    Masz wiele możliwości a jeśli zdobędziesz dużo wiedzy i uzbroisz się w pewność siebie to wygrasz szczęśliwe życie dla Ciebie i dziecka nie ważne co będzie po drodze, każdy człowiek dąży do szczęścia ty też masz do tego prawo.
    Życzę powodzenia, jestem z Tobą.

  4. #184
    Chustoholiczka Awatar dankin-82
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Lubin
    Posty
    4,582

    Domyślnie

    bo to niestety tak jest, że jeśli w czymkolwiek jesteś "uzależniona" od innych to ci sami dają sobie prawo do kierowania tobą wedle ich życzeń, . Ne przyjmują nawet do wiadomości że jesteś dorosła, masz swój rozum itd i że mogą bezkarnie ci rozkazywac i poniewierac.
    Historyjka o idealnej teściowej jej porządkach itd u nas upadła, choc do tej pory teśc twierdzi że u mamy zawsze wszystko błyszczało, jednak co innego widac na zdjęciach. Nie ma co się winic za nieporządki, niepranie, niegotowanie to normalne że nie jest idealnie ale kiedyś pewnie z czasem będzie lepiej
    Wiemy też że mieszkanie z teściami by nas wykończyło więc robiliśmy wszystko by do tego nigdy nie dopuścic i udało się, więc warto robic wszystko by jednak mieszkac osobno. My mieszkaliśmy z moimi rodzicami jeszcze przed ślubem i było super, ale to zależy od charakteru ludzi oferujących pomoc.
    Na spokojnie trzeba usiąśc i porozmawiac, jeśli teraz nie ma ku temu okazji to poczekaj chwile aż ochłoniecie. Problemy zadarzają się wszędzie i niekoniecznie musi to byc spowodowane wtrącaniem teściów. Nie bierz wszystkiego tak bardzo do siebie, mów sobie że to po prostu głupie ludzkie gadanie, nic nie warte.Oczywiście nie jest to miłe i trudno obok przejśc ale naucz się że to spływa po Tobie, inaczej zwariujesz całkowicie.
    Moim zdaniem matkom samotnie wychowującym dzieci wcale nie jest łatwo, muszą bardzo wiele z siebie dac

    Osobiście, najpierw poważnie bym porozmawiała z mężem, potem starałabym się jak najszybciej wyprowadzic od teściów, walczyłabym o małżeństwo, więc może terapia jakaś?

    Trzymam bardzo mocno za Ciebie kciuki, dużo zniosłaś więc silna z Ciebie babeczka i na pewno sobie poradzisz ze wszystkim i wszystkimi
    K mama Kulki i Kropki

    „Gdy dziecku dajesz książkę, zbroisz jego serce, a duszy jak ptakowi światłe przynosisz skrzydła”.

  5. #185
    Chustofanka Awatar endurka
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    radziejowice/grodzisk maz.
    Posty
    408

    Domyślnie

    ee te alimenty dla matki to chyba do skończenia przez dziecko 3 miesiąca, nie 3 roku życia...

  6. #186
    Chustoholiczka Awatar dankin-82
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Lubin
    Posty
    4,582

    Domyślnie

    " W określonych okolicznościach rozwiedzeni małżonkowie mogą żądać od siebie alimentów. Obowiązek alimentacyjny wygasa ostatecznie względem tylko tego małżonka, który został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia. Trwa jednak nadal, jeżeli żadne z nich nie ponosi winy za rozkład pożycia bądź też jeżeli rozwód został orzeczony bez orzekania o winie, a także wówczas, gdy orzeczono rozwód z winy obojga małżonków.
    Prawo do alimentów zachowuje małżonek nie ponoszący winy za rozkład pożycia. Małżonek, który nie został uznany za winnego (rozwód bez orzekania o winie), ma prawo żądać alimentów od drugiego małżonka, jeśli znajduje się w niedostatku. Zakres tego obowiązku, uzależniony od potrzeb uprawnionego i możliwości zobowiązanego, trwa 5 lat, licząc od daty uprawomocnienia się wyroku rozwodowego. W wyjątkowych okolicznościach może zostać przedłużony.
    „Małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokojenia usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku”. Obowiązek ten ma na celu wyrównanie stopy życiowej małżonka niewinnego, nawet jeśli rozwód nie pociągnął za sobą istotnego pogorszenia jego sytuacji materialnej i nie jest ograniczony w czasie. Trwa aż do śmierci małżonka niewinnego lub zawarcia nowego małżeństwa.
    Należy podkreślić, że uporczywe uchylanie się od ciążącego obowiązku alimentacji i narażenie przez to osoby uprawnionej na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych jest przestępstwem."

    tak było, ale na bieżąco nie jestem
    K mama Kulki i Kropki

    „Gdy dziecku dajesz książkę, zbroisz jego serce, a duszy jak ptakowi światłe przynosisz skrzydła”.

  7. #187
    Chustofanka Awatar Nastka55
    Dołączył
    Aug 2010
    Miejscowość
    Suwałki
    Posty
    449

    Domyślnie

    dziewczyny tak mnie podnioslyscie na duchu ze nawet nie wiem co mam napisac bede walczyc o siebie i o swojego synka, tesciowej gadanie narazie zniose chyba ze bedzie coraz gorzej to nie wiem, ale nie dam jej satysfakcji ze ona jest gora. moze nie jestem idealna, nie jestem we wszystkim wspaniala, nie mam swietnych pomyslow tak jak ona ale nie pozwole na to zeby ktos po mnie jechal.jestem tylko czlowiekiem, a kazdy ma wady i zalety, wg mojej tesciowej mam same wady ale co tam... bede robila swoje, wiem, czasem potrafie moze i komus dopiec czy powiedziec cos niemilego tak jak tesciowej ale kto by z nia wytrzymal i wytrzymal jej gadanie jaka to ja glupia ges ktora nic nie potrafi itd,itp szkoda czasu na wyliczanie jaka to ja jestem wg niej nie dobra. dosc tego jestem tez dobrym czlowiekiem ale jak widze ze ktos mna zadzi i pomiata to sory... nie sposob czegos nie powiedziec, kiedys siedzialam cicho, plakalam po katach a teraz jak zaczelam wyrazac swoje zdanie jest nie dobrze bo to niby ja sie madrze. tak samo jest z dzieckiem, chce je wychowywac po swojemu, tesciowa moze i wychowala ich piecioro i moze wie ''lepiej'' ale chyba 25 lat temu inaczej dzieci sie chowalo niz teraz. tak samo bylo dzis, bylismy z Mikolajem na usg bioderek wiadomo podroz samochodem itd. wrocilismy do domu, maly byl troche niespokojny bo ze snu obudzony, spal smacznie w samochodzie, a tesciowa juz odrazu ze jej dzieciaka przemrozilam, ze juz chory . opatulila go w cieply koc mimo ze bylo upalnie a potem dziwi sie ze maly ma potowki. opatulila a potem mowi ze glowa goraca ze ma goraczke. juz nic sie nie odezwalam. mysle gadaj sobie zdrow. zmierzylam goraczke oczywiscie jej nie mial i mowie ze glowa goraca od tego koca cieplego a ona swoje. tak jest zawsze ale wyszlo po mojemu. maly piszczal bo byla juz pora jedzenia, goraczki nie mial a to ze raz kichnal przeciez nic nie znaczy. male dzieci lubia se pokichac z tego co wiem. tylko ze ja to nigdy nie mam racji tesciowa wie wszystko lepiej mowi zawsze ze ''co? internet to twoja matka?'' ze ja niby jej nie slucham tylko z internetu sie dowiaduje. moze nie zawsze internet mowi prawde ale na wielu forach mozna zaczerpnac porady jakiejs doswiadczonej i ''na czasie'' mamuski. ach... co ja sie mam. ale tam...bede robila swoje, jak mi podpowiada intuicja, mezem jakos sie zajme, wiem ze siedzi pod pantoflem u mamusi bo ona jemu pomaga, gospodarstwo jest na meza wiec to zmienia cala postac rzeczy, dzieki bogu ze na niego ale i tak nieraz tesciowa burczy ze ja to nie oszczedzam ze kupuje byle co. choc tak naprawde nic sobie nie kupuje, ostatnio wiadomo poszlotroche kasy na maluszka ale to rzecz oczywista. zawsze powtarzam ze jak sie chcialo dziecka to niestety teraz trzeba trzepac portfelem. czasem jak cos kupie to nawet jej nie pokazuje bo po co mam sluchac gadania. kiedys powiedzialam o swoich problemach rodzicom to jak tesciowa sie dowiedziala to mialam horror dopiero ze ja wynosze z domu wszystko ze mi nic nie mozna powiedziec. ale przynajmniej choc sie wyzalilam, po to sie ma rodzicow. teraz tez mamie mowilam i rodzice stoja za mna murem i gdyby cos sie dzialo naprawde nie do zniesienia sami przyjechali by po mnie i po dziecko i nas zabrali. wiec na nich moge liczyc. narazie postaram sie sama jakos poradzic, jestem bojowo nastawiona narazie tesciowa scichla ale jak tylko cos powie to zobaczy do dziecka sie wtraca ale moja cierpliwosc kiedys sie skonczy, a narazie nie musze jej wcale sluchac. dziewczyny, jestescie WIELKIE bardzo Wam dziekuje za wsparcie, dzieki Wam czuje sie jeszcze silniejsza

  8. #188
    Chustoholiczka Awatar dankin-82
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Lubin
    Posty
    4,582

    Domyślnie

    przecież nikt nie jest idealny my też zwykłe babeczki z problemami Cieszę się że będziesz walczyc, takie postanowienie to pierwszy ogromny krok do zmian
    Teściową olej całkowicie, niech sobie gada ile chce, Ty po prostu ciesz się maluszkiem i każdą chwilą z nim. Nie pozwól by kto inny mówił Ci jak masz wychowywac swoje dziecko.Niech nikt nie wtrąca się do tego jak zajmujesz się Kruszyną, to Twoje dziecko i Ty decydujesz czy ma latac goło czy byc w kożuchu, Ty sama wiesz co jest najlepsze dla dziecka. Męża nie pomijaj, niech Ci pomaga przy mlodzieży. Mam nadzieję że szybko się dogadacie i będziecie tworzyc szczęśliwą rodzinkę
    Prawdopodobnie teściowa z czasem się do Ciebie przekona i zmieni swój stosunek
    Dużo sił Ci życzę
    K mama Kulki i Kropki

    „Gdy dziecku dajesz książkę, zbroisz jego serce, a duszy jak ptakowi światłe przynosisz skrzydła”.

  9. #189
    Chustoguru Awatar kammik
    Dołączył
    Jun 2009
    Miejscowość
    Stolyca
    Posty
    6,437

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez dankin-82 Zobacz posta
    tak było, ale na bieżąco nie jestem
    W teorii dalej tak jest, w praktyce znam jeden przypadek, kiedy alimenty na matkę zostały zasądzone (w powalającej kwocie 200zł).
    "A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
    Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"


  10. #190
    Chustomanka Awatar Magdailena
    Dołączył
    Jul 2010
    Miejscowość
    Jelenia Góra
    Posty
    726

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Kilerek_81 Zobacz posta

    Czasami tylko to zostaje.
    Myśle, ze to nie jest tylko. Zdrowy dystans do wszystkiego, jest wielkim skarbem.

  11. #191
    Chustofanka Awatar klincus
    Dołączył
    Aug 2010
    Miejscowość
    Łódź
    Posty
    203

    Domyślnie

    Nastko! Ja uważam, że Ty i inne dziewczyny opisujące tu swoje historie jesteście wielkie. Mało kto ma w sobie tyle siły do walki, tym bardziej, że w większości przypadków szanowni panowie małżowie są jak dla mnie bezjajeczni. Tak więc dziewczyny życzę Wam dużo jaj i asertywności i trzymam kciuki!!!!!!!!!

  12. #192
    Chusteryczka Awatar Fusia
    Dołączył
    Nov 2009
    Posty
    2,933

    Domyślnie

    moi rodzice mniej ale teściowie trwierdza ze spanie z dzeckiem i dzecko poza łużeczkiem w czasie kiedy niejest przewijane karmione albo nie jest na spacerze jest niedopuszczalne!
    a ja mam w domu suf bo musze za dzeckiem łazić albo je nosze i dlatego-bod zecko ma być w ółuzeczku albo u dziadków a ja mam sprzątać i gotować i isc do pracy gr ale mieszkamy sami-to pierwsze co stwierdzićiśmy zę po slubie nie mieszkamy z rodzicami ani jednymi ani drugimi
    czasem mi jest cieżko szczególnie jak mała była maleńka bo po porodze wszystko mnie bolało byłam niewyspana a trzenba było ogarnąć syf i ugotowac-ale przynajmniej mi nikt nie marudził!
    raz mama mnie strofowała dobra godzine w moim domu ze mam syf ze to ze tamto -to pokazałam jej drzwi i jest grzeczna-jedyne to jak odwiedzamy teściów to robia cos wbrew moim postanowiemniom -bo oni juz 2 wychowali i wiedza lepiej ale wtedy ,mówiemo tym m i mamy zasate 2 tyg szlaban na widzenie sie z wnusia -zwykle po tyg miękna!
    ale jakbym mieszkała z nimi to byśmy sie albo już dawno rozwiedli albo uciekli czymprędzej pomimo że teściowie potrafią być fajni!
    co do tego kredytu to był na ciebie czy męża bo jak na ciebie i ył na gosppodarstwo -to ono w dużej częsci jest twoje jesli na oboje to samo
    a jeśli na niego cóz ciekawe jak spłaci kredyt jeśli chociażby spowodu separacji będze musił płacić alimenty?
    życze dużżżżżżżżooooooooooo siły
    ciepło o was myśle
    Ostatnio edytowane przez Fusia ; 01-09-2010 o 11:10
    Żona Damiana. Matka Róży(28.10.2009), Anieli(1.03.2011) i Łucji13.06.2013
    Doradca Akademii Noszenia Dzieci

  13. #193
    Chustofanka Awatar Nastka55
    Dołączył
    Aug 2010
    Miejscowość
    Suwałki
    Posty
    449

    Domyślnie

    dziekuje za wszystkie posty i wsparcie. kredyt jest na nas dwoje, sam maz by nie dostal. no u nas jesli tak dalej pojdzie z tesciowa to rozwod gwarantowany, bo juz nawet ze soba nie rozmawiamy a wszystko przez gadanie tesciowej. a ze synus za mamusia obstaje to co zrobic... ach nie jest lekko, ostatni tydzien znow jak kotlowka normalnie, czasem nie mam juz sil ale jakos musze sie trzymac dla Mikolaja on mnie zawsze pocieszy swoim usmieszkiem

  14. #194
    Chustofanka Awatar Monique76
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    461

    Domyślnie

    Kurcze, Nastka55 - ja na Twoim miejscu bym nie czekała dłużej.. Jeżeli masz wsparcie od rodziców to skorzystaj z niego, a może wtedy Twojemu mężowi otworzą się oczy.. Biorąc z Tobą ślub i decydując się na dziecko stworzył nową rodzinę, w której jest miejsce przedw wszystkim dla was trojga.. Jeżeli on tego nie rozumie, to uciekaj.. Pomysl sobie czy chciałabyś żeby Twoj synek uznał to, co robi jego ojciec, za wzór życiowy i kiedyś swojej żonie sprawił takie samo piekiełko? Rozwód w dzisiejszych czasach to nie jest jakiś koniec świata.. Ty oswobodzisz się z dziwnego układu, a tata Mikołaja nadal będzie jego Tatą - jeżeli tylko będzie chciał w życiu swojego syna być..

    Edit - a jak już przeczytałam że teściowa opatulała Twojego synka kocem i rzucała tekst, że _jej dziecko_ przeziębiliście to az mną zatrzęsło.. Uciekaj i daj sobie szanse na normalne życie - nawet jezeli miałoby to być życie tylko z synkiem.. Zmień to dla niego głownie..
    Ostatnio edytowane przez Monique76 ; 01-09-2010 o 23:30
    Monika - mama Dominiki (20.02.2003) i Zosi (14.09.2009)
    "I niech sie mysli kolataja. Z kolatania rodza sie marzenia.
    A potem plany. Bo plany to marzenia z odkreslona data realizacji.." /by Marzena hlm

  15. #195
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Apr 2010
    Posty
    3,704

    Domyślnie

    Nastka55: ja już się chyba zgubiłam w tym wszystkim. Skoro Ci źle, to przenieś się do rodziców, jak radzą dziewczyny. Jeśli mąż nie zmięknie i perspektywa widzenia się z synkiem raz na dwa tygodnie go nie przeraża, to nie ma co czekać z rozwodem. Jak by mi kto zaczął dziecko ubierać na siłę to bym łapy przetrąciła i ... no wiem to z autopsji, bo i mnie na początku lekko nie było ale to z kolei z rodzoną matką bo teściową mam cudowną. Jak mi zaczęła ubierać Pyzaka to niestety nie skończyło się na werbalnej agresji z mojej strony. Nie chcę pisać jak to wszystko było bo jakoś jeszcze nie dojrzałam do zwierzeń a do tego ułożyło się wszystko super. Nie to, że uważam rozwiązania siłowe za dobre, ale czasami nie ma wyjścia a innym wara od mojego dziecka!
    No, wracając do tematu, zaczynam myśleć, że ty tak lubisz, jak się tobą pomiata, wyrywa Ci dziecko etc.
    A na poważnie, to z twojego opisu wychodzi książkowy przykład ofiary przemocy w rodzinie - niby czuje, że tak nie powinno jej życie wyglądać ale nie zrobi nic, żeby to zmienić

  16. #196
    Chustofanka Awatar Nastka55
    Dołączył
    Aug 2010
    Miejscowość
    Suwałki
    Posty
    449

    Domyślnie

    musze Wam czyms sie pochwalic, nie mialam kiedy zbytnio wiec pisze teraz jestem normalnie szczesliwa z tesciowa jak z tesciowa narazie ok, dajemy rade, ale zauwazylam ze juz tak sie nie wtraca do dziecka, maz tez narazie ok jakos dajemy rade i nawet atmosfera sie poprawila. a nawet jak cos sie wtraca to ja tylko przytakne dla niej a robie swoje, chyba znalazlam na nia sposob. ale teraz najwazniejsze bo to tak tylko przy okazji. chodzi o noszenie w chuscie. tesciowa i maz sie przekonali do chust tesciowa jeszce ma male watpliwosci czy to aby na pewno dobre dla dziecka ale chyba juz nie ma nic przeciwko chustowaniu. a bylo to tak. pewnego dnia Mikolaj byl strasznie marudny, spac nie mogl a jak zasnal to na pare minut, sie budzil i tak w kolko, byl taki spiacy i nie do zniesienia. nic nie pomagalo nawet noszenie na rekach. zamotalam go i ciach... zasnal w mgnieniu oka. tesciowa patrzyla ze zdziwieniem. byla jeszcze u nas jej corka ktora nie nosi bo nie ma dzieci ale jest zwolenniczjka chust. nagadala dla niej ze to dobre dla dzieka, ze dziecko spokojne bo blisko matki a tesciowa slucha swojej corki moje argumenty do niej nie trafialy ale jej tak no i od tamtej pory, a bedzie juz chyba z miesiac nosimy sie spokojnie, bez strachu ze tesciowa nakrzyczy milo na nas patrzy a nawet pare razy jak Mikolaj plakal i nie mogl zasnac, albo raz jak mu bolal brzuszek i nic nie pomagalo tesciowa sama zaproponowala zebym malego zamotala, szok!!!! raz nawet powiedziala ze chyba jednak musi mu byc dobrze skoro tak slodko spi, i dobrze mu bo wszystko sobie widzi normalnie jestem pod wrazeniem. a ostatnio przyszla nawet sasiadka i chciala zobaczyc malego w chuscie i nie mogla sie na nas napatrzec

  17. #197
    Chustomanka Awatar andzia_1978
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    pomiędzy wawą a wołominem
    Posty
    1,219

    Domyślnie

    gratulacje!!! oby tak dalej.
    P 1995, A 1997, B 2008, W 2015 i L 2017
    jestem matką idealnej córki i równie idealnych czterech synów

  18. #198
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Apr 2010
    Posty
    3,704

    Domyślnie



    gratulacje

  19. #199
    Chustofanka Awatar endurka
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    radziejowice/grodzisk maz.
    Posty
    408

    Domyślnie

    u nas zaś nie różowo, ale ja nie o tym
    wczoraj byłam asertywna jupi
    umówiłam się z rodzicami na drobne zakupy, zostawiłam u nich bambetle i szykujemy się do wyjścia
    oni znów "to ty go chcesz wziąć w chustkę?!", "musisz wietrzyć te swoje 30 szmat?", "Rysio jedzie w wózku", "jak Ty go chcesz tak wziąć to my nie idziemy, idź sobie sama, chodź J, idziemy" itp
    zachowałam spokój i odrzekłam - ok, to idźcie, ja pójdę sama i poszłam motać
    o dziwo czekali i poszliśmy prawie razem, tzn czasem razem, czasem z dala, gł. jakbiegłam, bo Rysio pokskakując w chuście i pohukując wymaga od matki hopa hopa, czytaj truchtu zwieńczonego radosnym rechotem... więc oboje byliśmy uchachani
    wszyscy przechodnie, którzy się zainteresowali reagowali genialnie z uśmiechem, nawet usłyszałam "o jakie szczęśliwe dziecko!"
    i rodzice już nie komentowali - tzn. albo nie słyszałam, albo zaskoczyło ich jak Ryś był zachwycony... tylko zdarzało im się, że "gorąco mu jest"...

  20. #200
    Chustofanka
    Dołączył
    May 2010
    Miejscowość
    Gliwice
    Posty
    442

    Domyślnie

    Endurko a próbowałaś zamotać mamę lub tatę? To moim zdaniem najlepszy sposób na przekonanie ich do chusty. Ja najpierw w ten spsób "zaraziłam" małża.
    Ostatnio miałam, przez kilka dni, w domu "zjazd rodzinny", u mnie, na szczęście, wszscy akceptują moje pomysły i najczęściej potem naśladują . Pierwszy raz widzieli Grzesia w chuście i chyba wierzyli mi na słowo, że mu wygodnie... po zamotaniu na sobie nikt już nie miał wątpliwości.
    Wykorzystaj moment gdy jesteście u rodziców i oni akurat są pozytywnie do ciebie nastawieni, zaproponuj aby spróbowali i wiedzieli co krytykują. Aha, najlepiej jeszcze w czasie, gdy mały jest śpiący. Nie wierzę, że nie zmiękną gdy Ryś im zaśnie na piersi . Taka mała manipulacja, ale w dobrej wierze.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •