Nurtuje mnie to od dawna. Mamy kochane, co z zakupami? Ja wożę wózkiem głównie ze względu na unikanie tachania kilogramów w rękach. Jak rozwiązujecie ten problem?
Wersja do druku
Nurtuje mnie to od dawna. Mamy kochane, co z zakupami? Ja wożę wózkiem głównie ze względu na unikanie tachania kilogramów w rękach. Jak rozwiązujecie ten problem?
dzieć z przodu, plecak na plecach; dzieć z tyłu, siaty w rękach/ wózku
jeśli chodzi o hipermarkety to tylko z chustą, zwłaszcza, że w wózku sklepowym pacyfikuję dwójkę.
nie lubię wózków....
Ja na duże zakupy jadę samochodem i jeśli jestem sama to nie biorę chusty, tylko maluch jest już na tyle duży, że siedzi w tym wózku zakupowym. Jeśli idę z małżem to biorę chustę i sobie spacerujemy, a mąż tacha zakupy.
Oczywiście najczęściej chodzę sama do sklepiku obok domu i różnie to jest. Dość często biorę małego w chustę, ale rzeczywiście trudno te zakupy wtedy donieść, nie mówiąc o tym, że Leoś strasznie się już kręci. Mam jednak dużą przyjemność z małym w chuście, on tak słodko wszystko ogląda, próbuje dosięgnąć, obserwuje, pomaga mi wybrać hihih
Ja podobnie jak dominikaa
I jeszcze czasem dzieć na plecach i zakupy na plecach (w onbagu)
edycja
a ja małą w chustę, do autobusu i ciach na zakupy(małe zaznaczam)autobusem mi łatwiej niz autem.nie musze małej z fotelika samochodowego w chuste ...itd.do tachania wiekszych rzeczy mam siostrę..ale sama tez czesto mam obie łapy zajęte(komisy dla dzieci zawsze mnie wsiorbią i cos muszę w kazdym kupić-mała paranoja)
Szacuneczek drogie Panie! :applause::applause::applause:Ja idę na wózkową wygodę chociaż Maja nieznosi wózków, ale też fotelików, krzesełek do karmienia, jednym słowem - zniewolenia.
Generalnie faceci mają z nami dobrze. To tak na marginesie.
do osiedlowego sklepiku zawsze w chuście bo z wózkiem bardzo ciasno, do większych sklepów różnie, wolę w chuście bo z wózkiem i koszykiem też mi niewygodnie...zawsze biorę plecak i dwie siatki, rozkładam równomiernie towar i idę sobie taka "matka Polka" ;)
kasjerki już się przyzwyczaiły :)
Ja dziś poszłam na wózkową wygodę :lol:
Zostawiłam męża w domu, z przykazaniem, żeby zamek w drzwiach naprawił, zadzwoniłam po młodszego brata, który miał służyć za siłę pociągową i tragarza, wsadziłam dziecia w wózek i poszliśmy na zakupy. Wróciłam z Leną na plecach (chusta zawsze w torbie z nami jedzie) a bro pchał wózek wypchany zakupami po brzegi :lool: I po co mi samochód :ninja:
z chustą idę na małe zakupy i tacham je w ręku. Do marketu chusta i mąż obowiązkowo :-)
Zawsze z chustą i plecakiem.A jeśli dzieć na plecach to dwie siaty w rekach.Czasem zdarza się z wózkiem,ale głównie jako środkiem transportu na zakupy:lol::lol:
Często robię zakupy na www.dodomku.pl wtedy pod drzwi przywożą i z głowy.
Dziś za to pani ochronę wezwała,bo wlazłam do Makro z młodym w 2x.Spał,nawet go widać nie było.Małż zapytał grzecznie,czy jakbym w ciąży była,to też nie mogłabym wejść.:twisted:Ale nic to nie dało.Ku naszej radości ochroniarz nas nie zauważył.Może rzeczywiście wziął mnie za ciężarną:ninja:?
Zakupy tylko w chuście.
Ale - ja robię zakupy z dwójką i po prostu nie wyobrażam sobie targania wózka, koszyka na zakupy i jeszcze pilnowania starszego :)
No i później jeszcze te zakupy muszę wnieść na 3. piętro bo windy u nas brak.
Małżonka też brak, więc chusta jest zbawieniem ;)
Jak idę do sklepu koło domu, czy też podjeżdżam kilka przystanków to Młoda w plecaku.
Jeżeli gdzieś dalej - 2X i ewentualnie w sklepie przesadzam do wózka.
m.
Mały w chuście, plecak na zakupy i czasem jakieś siatki w ręku. Większe zakupy z mężem i bierzemy wtedy wózek, żeby nie dźwigać.
na duże zakupy to raczej rodzinnie idziemy i część mąż tacha, a część z Igą wózkiem jedzie
ale takie codzienne obiadowe to robię sama, tzn. sama z dzieciakami:ninja:
zazwyczaj pakuję w torby i niosę
tylko, że my musimy się wdrapać na 5 ( słownie: piąte ) piętro:duh:
a czasami Igę nagle nogi rozbolą i mam młodego z przodu w chuście, Igę na plecach "na barana" i siaty w ręku:lol:
widziałyście kiedyś takiego wielbłąda :mrgreen:
duże zakupy robi mąż albo wspólnie, mała w chuście, a mąż dźwiga. a na małe spokojnie wystarcza mi plecak, ewentualnie siatka w ręku. wózka nie lubię i unikam jak ognia ;-)
Raz w tygodniu duże zakupy samochodem i z chustą
Codzienne zakupy przy okazji spaceru z wóżkeim i chustą (wózek transportowo)
Bardzo podobnie - koło domu w chuście/nosidle, dalej chusta i mąż , czasem wózek i chusta :)
pojechalam dzisiaj z dzieciem na plecach co by sobie nabyc jakis gustowny wozek do wozenia zakupow. ale byl tylko jeden wielki, czarny i obrzidliiiwy, wiec musze szukac dalej. do tej pory dziecia nosilam glownie z przodu, ciezsze rzeczy wrzucalam na plecy, lzejsze - do siatki. ale dziec coraz wiekszy sie robi i chyba pora go na plecy przeniesc... wozka nie znosze wyjatkowo, wiec trzeba sobie wozeczek zakupowy nabyc i juz ;)
ja mam taki, z ikei, zapomniałam o nim :duh:
swoją drogą polecam te wózki, z kartą ikea taniej:
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/80162970